Romeo i Julia

Moniczka :)

Co sądzicie o tej książce?
Bo ja uważam że jest świetna :)

paulina324

Ale wystarczyłby jeden temat Wink (1)

Książki nie czytałam, ale zamierzam, bo będziemy ją omawiać.

Moniczka :)

no ja nie wiem czemu się zrobiło tyle takich samych temacików :( niech któraś z moderatorek lub administratorka skasuje powtarzające się tematy i zostawi jeden :)

mi się ta książeczka podoba, po mimo tego że jeszcze do końca nie przeczytałam

Agnes

Spokojnie, pani moderatorka już naprawiła szkody Vampire-like teeth

Moniczka :)

no to się ciesze i dzięki Happy

:*

a teraz wracamy do temaciku Happy

Agnes

Oczywiście.

Jeżeli chodzi o mnie, "Romeo i Julia" kompletnie mnie nie zaciekawiły, bo:
PRIMO: nie znoszę historii miłosnych.
SECUNDO: nie lubię czytać dramatów.
Wszystko na ten temat Happy

Moniczka :)

a ja lubie czytać ksiażki o miłości. skoro sama nie moge zaświadczyć tego uczucia to sobie przynajmniej poczytam Happy

i czytam sobie "Romeo i Julię" i coraz bardziej mi się podoba

Melody.^

Ja tez niee lubie romansideł.....

Kasandra

Romeo i Julia... eh... taka bajeczka Tongue out (1)

Amofine

Melody, "romansidło" to harlequin i w dół, a "Romeo i Julia" to kanon literatury europejskiej.

Bardzo cieszyłam się na omawianie tego dramatu w gimnazjum (w ogóle bardzo lubię Szekspira), denerwowało mnei tylko jedno - na imię mi Julia. I wszyscy się śmiali, że powinnam czytać wszystkie jej kwestie.
Historia opowiedziana w tej sztuce leży u podstaw wszelkich innych, które stworzono później. Bohaterowie są najbardziej rozpoznawalnymi kochankami na świecie, nawet przed Tristanem i Izoldą. Mówi się, że to opowieść banalna, wtórna. I owszem, ten temat jest już tak wyświechtany, że dławi.

Ale spójrzcie na to oczami ludzi epoki elżbietańskiej - było to pierwsze przedstawienie podobnej historii na scenie publicznej. Wcześniej były tylko opery, które przecież głównie opierają się na muzyce i śpiewie (w arii Giulliete, któa jest odpowiedniczką Julii w "Nieszczęsnej historii..." nie ma nic ciekawego poza tym, że gardło ma się po niej zdarte), nie przybliżały więc tametu. Obserwuje się miłość dwojga nastolatków (Julia miała przecież 14 lat, Romeo był niewiele starszy) nie tylko jako ckliwą opowiastkę, ale jako coś, czego jeszcze nie było, ewenement kulturowy. Pierwszy raz takie uczucie zostało wystawione na widok publiczny, oni nie tylko są kochankami, ale uosabiają sobą wszelkie pragnienia ludzi tamtych czasów. To siła miłości żywej, wolnej i silniejszej od rzeczywistości...

Ada-brzoskwinka

ja też uważam to świetna ksiązka a do przeczytania jej zachecił mnie film

Gość

Niedawno omawiałam tą książke. Ogólnie jest fajna po jakimś czasie się nawet wciągnełam. Ale wole książki z happyendem Happy

CHoc nie zawsze

Amofine · Wysłany: Nie 11:55, 04 Mar 2007 Temat postu:

To jest tragedia, dziwne by było, gdyby tam był happy end. Happy

Zresztą, to klimat epoki, kończyć łzami. Taka była moda literacka, pisało się tak, żeby wzruszać.

Gdyby to ode mnie zależało, Julia by przeżyła.

Gość · Wysłany: Czw 23:10, 22 Mar 2007 Temat postu:

Ostatnio omawialiśmy i bardzo mi się spodobało. z tego powodu postanowiłam przeczytać jeszcze inne dramaty Shakespear'a

Amofine · Wysłany: Pon 12:31, 26 Mar 2007 Temat postu:

Polecam - zwłaszcza "Jak wam się podoba" i "Sen nocy letniej".